sobota, 31 maja 2014

CALCIUM PANTOTHENICUM - TESTUJEMY !!!



D: Od dawna staram się zapuścić włosy. Niestety jak tylko moje włosy przedłużą się  po  wielu miesiącach o  te kilka centymetrów zaczynam zauważać, że końcówki są już trochę zniszczone, rozdwojone. Tak czy inaczej moje zapuszczanie włosów zazwyczaj kończy się u fryzjera na podcięciu końcówek. 

J: Długie włosy to u mnie podstawa. Na początku brąz potem rude no a obecnie blond. Nie zależnie od koloru moje włosy zawsze były długie, aż do momentu kiedy zgodziłam się podciąć troszkę więcej niż centymetr. Ubyło mi około 7 cm. Załamałam się i zaczęłam szukać w internecie specyfików na szybki porost włosów. Pojawiały się różne odżywki, szampony, maseczki i oczywiście całe mnóstwo suplementów diety. Wszystkie gwarantowały wzrost włosów około 2 cm na miesiąc. Moją uwagę przykuło forum, na którym znalazłam tabletki  CALCIUM PANTOTHENICUM gwarantujące naprawdę niesamowite efekty.

D: Produkt okazał się bardzo tani, gdyż miesięczna kuracja kosztuje około 20 zł. Postanowiłyśmy to sprawdzić! Zmierzyłyśmy długość naszych włosów i ustaliłyśmy kolejne mierzenie po dwóch tygodniach. 

J: Przez dwa tygodnie brałyśmy regularnie po 4 tabletki dziennie, tak jak było to zalecane  na forum. 

D: Rezultat był zaskakujący! Moje włosy rosnące centymetr na miesiąc nagle po 14 dniach urosły mi 2cm, a córce 3cm. Teraz jesteśmy w trzecim tygodniu kuracji i już nie możemy doczekać się następnego mierzenia ( 05.06.14) 


piątek, 9 maja 2014

LAKIER DO PAZNOKCI BELL QUICK DRY


Wczoraj był dzień promocji Bell w Hebe. Niestety ja spędziłam cały dzień w Starogardzie Gdańskim, a tam drogerii Hebe niestety nie ma ...... Znalazłam trochę czasu na spacer po mieście i skusiłam się na ten lakier w Biedronce, również w promocyjnej cenie.


Do wyboru były tylko 3 odcienie, wybrałam taki oto delikatny róż, idealny na lato. Niestety nic z tego, o czym zapewnia producent się nie sprawdziło. Miał to być lakier mocno kryjący (jedna warstwa) i szybkoschnący. Jedna warstwa wystarczy jeżeli kogoś zadowoli transparentny kolor, natomiast czas wysychania przy dwóch warstwach nie jest zadowalający. Jest to przeciętny tani lakier. 

D.




środa, 7 maja 2014

PROMOCJA W HEBE - BOURJOIS



Piękna kolekcja. Miałyśmy wielką chrapkę na któryś z pudrów, ale już kupiłyśmy wcześniej inne. Skusiłyśmy się na cień/bronzer Pastel Paupieres Brun Essentiel 67 i róż 15 Rose Eclat. Dziś już jest za ciemno, więc zdjęcia odcieni wrzucimy jutro. A jak tam wasze zakupy? Piszcie w komentarzach. 
Buźka.




I tak to wygląda na żywo: 





wtorek, 6 maja 2014

PROMOCJA W HEBE - RIMMEL




Drugi dzień promocji w Hebe. Udało nam się wyrwać rano, dzięki temu pewnie uniknęłyśmy tłumów. Niedawno podobną akcję urządził Rossmann i niestety, nie udało nam się przebić i nie kopiłyśmy tego co chciałyśmy. Właściwie promocja w Hebe jakby spadła nam z nieba w tej sytuacji. J. Skusiła się na Match Perfection – kompakt – odcień 100 ivory i podkład w kremie – odcień 200 soft beige. Jest do dobrze kryjąca i matująca linia podkładów, nie pozostawiająca efektu maski. Ja, tak jak planowałam kupiłam czarny eye liner w kredce Rimmel. Teraz polujemy na bronzery i róże Bourjois.

D. J.  







PROMOCJA W HEBE - MAYBELLINE





Promocja w Hebe – dzień pierwszy. Zdecydowałam się w końcu przetestować podkład Maybelline AffiniMat 42 Dark Beige. Czekałam z tym wyborem do czasu aż się trochę opalę, bo co roku mam ten sam problem - kupuję podkład i puder, a potem okazuje się za jasny do letniej opalenizny. Tym razem kolor dopasował się idealnie do mojej cery. Konsystencja podkładu jest trochę za wodnista jak dla mnie i szybko wysycha (matuje) podczas nakładania. Muszę aplikować go segmentami, ale to nie jest duży kłopot. Efekt jest zadowalający, kolor dobrze się dopasowuje. Pierwsze wrażenia pozytywne.

D.






poniedziałek, 5 maja 2014

PROMOCJE W HEBE


Dostałyśmy najświeższe wieści.






ROSSMANNOWY HAUL ZAKUPOWY






Wybrałyśmy się w końcu razem na zakupy, trochę się nazbierało potrzebnych rzeczy. Nie będziemy zamieszczać opinii dotyczących typowych przyborów toaletowych, jak waciki, antyperspiranty ….. chociaż właściwie chyba przydałaby się taka recenzja. Ostatnio mój mąż szukał na wizażu opinii na temat dezodorantu „medispirant”, to nasuwa dwa wnioski; po pierwsze, że mężczyźni też szukają opinii o kosmetykach, po drugie – takie zwyczajne rzeczy też warto testować i opisywać.
Ale teraz może o samych zakupach:

  1. Wiśniowy szampon Joanna Professional do włosów farbowanych, z filtrami UV. Szukałyśmy tak naprawdę jakiegoś niedrogiego szamponu o dużej pojemności dla J. ponieważ do codziennej pielęgnacji swoich długich włosów zużywa ona tony szamponów. Najpierw oglądałyśmy litrowe szampony Kallos (latte, wanilia, argan). Prawie byłyśmy już zdecydowane na arganowy, ale powąchałyśmy ten Joanny i wpadłyśmy po uszy. Szampon pachnie dojrzałą wiśnią, a raczej wiśniowym likierem. Jest tak przyjemny i apetyczny, że po drodze do domu ukradkiem wąchałyśmy go na zmianę. Może nie przypaść do gustu osobom, które nie lubią „spożywczych” zapachów w kosmetykach, ale za to arganowy Kallos może im się spodobać. Pierwsze mycie wypadło bardzo pozytywnie, szampon ładnie się pieni, dobrze myje, i chyba to wszystko, bo czego jeszcze można oczekiwać po szamponie. Jest delikatny, nie pozostawia szorstkich, tępych i splątanych włosów, tyle że my i tak używamy odżywek i masek po myciu. Zdecydowanie najbardziej trafiony zakup. Na pewno w przyszłości kupie taki dla siebie, ale puki co mam jeszcze Matrix Biolage Delicate Color Care Therapy, który dla mnie jest idealny pod każdym względem.
  2. Na drugiej pozycji Original Source Vanilla and Rasberry Shower – żel pod prysznic o słodkim zapachu malin i wanilii. Jest to zapach, który będzie wkrótce zastąpiony innym, więc był przeceniony na około 5,50 zł (cena regularna ok 8,50zł). Cena regularna i tak jest zachęcająca, ale skoro promocja ….. :) Jest to coś dla mnie, ponieważ OS to kosmetyki wegańskie, nie testowane na zwierzętach, ekologiczne, zawierające naturalne ekstrakty. Co do działania, to pomimo budyniowej konsystencji, nie „mażą” się tak jak np. kremowe Ziaje, ale wiadomo, że przejrzyste żele zawsze trochę lepiej się pienia i rozprowadzają. Mimo to ten nie wypada źle, a wszelkie ewentualne braki rekompensuje cudowny apetyczny zapach.
  3. Suchy szampon Batiste, tym razem zapach wiśniowy (wybór pod wrażeniem szamponu Joanny) Dla J. To już drugie opakowanie, które używa, warto upomnieć się o jakąś recenzję. O samych Batistach rozpisuje się co drugi blog, ja tylko wiem, że zawiera skrobię ryżową, alkohol, ładnie pachnie i przedłuża świeżość włosów o 1 dzień.
  4. Balsam „wyszczuplający” Lirene maXSlim, tym razem coś dla mnie. Osobiście nie wierzę w to, że balsam może odchudzić, ale po pierwsze zawsze na lato „bierze mnie” na takie mocno cytrusowe balsamy, poza tym muszę powiedzieć, że ten konkretny świetnie pielęgnuje moją suchą skórę. Te ujędrniające kosmetyki zwykle też bardzo nawilżają, żeby poprawić jednak wizualnie stan skóry i zrobić wrażenie wygładzenia. Jak się sprawdzi na dłuższą metę, zobaczymy. W sumie nie bardzo mam czas, żeby 2 razy dziennie się nim smarować, co ma gwarantować efekt. Osobiście mam bardzo dobre doświadczenia z balsamami Lirene, zwłaszcza z ujędrniającym balsamem w piance, którego już chyba nie można dostać.
  5. Płyn micelarny Bielenda – nie zauważyłam, że jest to płyn z kolagenem …..... szał zakupów ogłupia. Kolagen jest dość wysoko w składzie, zaraz po nim olejek arganowy. Może oddam go J., zwłaszcza że w Hebe będzie promocja na Tołpę.
  6. Pomadki Baby lips – nie wiem skąd to szaleństwo, pomadka jak pomadka.
  7. Szamponetka Marion miała wylądować na rudych końcówkach J., ale się waha.
  8. Czarna henna do brwi – J. Miniaturka antyperspirantu do torebki – D.
  9. ….. aa, i małe podróżne buteleczki z pompką, jak widać już podzieliłyśmy część kosmetyków (ten jaśniejszy perłowo różowy kisielek z prawej, to właśnie szampon wiśniowy Joanna Professional; z lewej Original Source), bo J. wyjeżdża w środę do szkoły. W każdym razie zapasy zrobione.


D.